Rzadko ulegam namowom i pochlebnym opiniom w internecie na temat kosmetyków. Lubię je czytać czy oglądać, ale raczej nie mam tak, że od razu biegnę do sklepu i kupuję coś, bo moja ulubiona youtuberka to poleca.
Jednak do zakupu tego produktu z pewnością przyczyniła się Agasava, która zdecydowanie jest moją ulubionaą polską youtuberką. Tutoriale Agaty oraz to jak zachowuje się przed kamerą pokazuje, jak bardzo autentyczna jest. Tak więc dzięki niej i przez nią skusiłam się na najnowszy podkład marki Eveline Cosmetics – Satin Matt Foundation.
Poznajcie moją opinię na jego temat.
Działanie
Producent mówi o tym, że /tak jak wskazuje nazwa produktu/ ma pozostawiać satynowy efekt równocześnie matowiący skórę. Dla mnie to były dwie wykluczające się kompletnie rzeczy, natomiast po pierwszym użyciu zrozumiałam o co chodzi. Efekt na buzi pozostaje bardzo naturalny, lekko glowy, natomiast sama konsystencja podkładu zasycha na matową. Nie czuć go kompletnie pod palcami i wygląda już jak przypudrowany. Dlatego też osoby z bardziej suchą skórą mogą się z nim nie polubić.
Dodatkowo, z założenia można budować nim krycie. Rzeczywiście tak jest. Każda kolejna warstwa wygląda bardzo ładnie i kryje wszelkie zaczerwienienia.
Najbardziej w tym produkcie podoba mi się efekt wygładzenia jaki daje. Skóra jest bardzo jednolita, wygląda zdrowo i świeżo. Mi efektem bardzo przypomina MAC Pro Longwear, który został wycofany, więc będzie to jak na razie świetny jego zamiennik.
Nie jest aż tak trwały jak wspomniany MAC, ale wytrzymuje całe dnie w pracy czy na uczelni i to mi całkowicie wystarcza jak na drogeryjny produkt.
Kolor
Ja zdecydowałam się na trzeci kolor z gamy, czyli 103. Pamiętajcie, że nawet jeśli macie bardzo jasną karnację, to nie zawsze ten pierwszy w kolorystyce będzie dla Was odpowiednim odcieniem. Wynika to z różnicy w tonach kolorów. Mój jest idealny wręcz. Ma żółty podton, który na twarzy nie wygląda jak jajecznica, a jak piękny chłodny oliwkowy odcień. Poniżej macie porównanie z innymi podkładami, których używam.
Cena
Wiadomo, że jest to podkład drogeryjny. W drogeriach ceny podkładów wahają się od 10 do nawet 70 zł. Ten to totalnie niska półka, bo za 30 ml zapłacicie 15 zł, a na promocji niecałą dyszkę. Dla mnie bomba i oby tak dalej.
Podsumowując uważam, że jest to w tym momencie jeden z lepszych, jeśli nie najlepszy podkład, który możecie dorwać w drogeriach. Jest niedrogi, trwały, ma świetną konsystencję i gamę kolorystyczną. Właściwie nic nie można mu ująć.
A czy Wy już go testowaliście? Dajcie znać w komentarzach!
Buziaki,
Ola
2 thoughts on “EVELINE SATIN MATT PODKŁAD | RECENZJA”