Opinii o tej palecie w internecie jest mnóstwo. Pewnie dlatego, że obecnie jest ona produktem już trochę przestarzałym, natomiast ja dopiero teraz zdecydowałam się na jej zakup podczas Black Friday na stronie Anastasii. Jest chyba najbardziej kontrowersyjną paletą marki. Filmików o jej okropnej jakości jest niestety więcej niż tych, które miałyby ją stawiać w dobrym świetle.
Paleta według większości recenzji ma być bardzo trudna w pracy. Cienie okropnie się sypią, a sama ich formuła nie pozwala na równomierne rozprowadzenie cieni na powiece. Ciężko się ze sobą łączą i konsekwencją blendowania są tworzące się plamy.
To wszystko co tutaj wymieniłam to to, o czym mówi się najczęściej na “jutubach”.
Postanowiłam, że jednak wydam własną opinię o niej, przede wszystkim dlatego, że kolory w tej palecie są po prostu przepiękne i bardzo unikalne.
Cena palety to 43 funty/42 euro, czyli około 180-200 zł. Nie jest już dostępna na rynku polskim, jedynie poprzez oficjalne strony ABH, ale bez obaw, bo ze strony anastasiabeverlyhills.co.uk /czyli brytyjskiej/ zamówicie ją bez cła, podatku i dodatkowych kosztów.
Kolorystyka
Jak już wspomniałam wcześniej, kolorystyka palety jest przede wszystkim oryginalna i po prostu piękna. Mimo, że opakowanie palety sugeruje nam utrzymanie cieni w zielonych odcieniach, to jednak nie wszystkie takie są. Wszystkie są po prostu kolorami ziemii. Mamy tu 11 matów, 1 metaliczny złoty cień /wręcz foliowy/ oraz dwa duo chromy /Cube, Electric/.
Formuła
Fomuła, o której w internecie nie brakuje recenzji. W moim odczuciu większość cieni jest mega aksamitnych, masełkowych. Są świetnie napigmentowane i łatwo się je rozprowadza. Pięknie się przyklejają do powieki oraz blendują. Są jednak wyjątki, o których oczywiście Wam wspomnę. Z cieni matowych dużo do życzenia pozostawiają dwie piękne zielenie: Untamed i Axis. W porównaniu do innych matów te są bardzo suche, wręcz kredowe. Ciężko łączy się je z innymi cieniami, natomiast przy odpowiedniej aplikacji i przy ogromnej cierpliwości da się utworzyć ładny look bez plam.
Owszem, cienie są mega napigmentowane i sypią się. Jednak każda paleta ABH się sypie i tego nie unikniemy. Dla mnie nie jest to wada. Wystarczy na pędzel nabierać mniej produktu i ostrożniej z nim pracować.
Niestety, sytuacja wygląda podobnie z dwoma duo chromami. Są bardzo słabo napigmentowane i nawet po nałożeniu bazy pod brokat trzeba nałożyć ich bardzo dużo, by było je w ogóle widać. Bardzo szkoda, bo oba te cienie są po prostu przepiękne.
Opakowanie
Mój love/hate w paletach Anastasii. Opakowanie welurowe jest przepiękne, ale niestety niepraktyczne. Brudzi się niemiłosiernie i już później nie wygląda aż tak estetycznie. W palecie duże lusterko oraz pędzel do blendowania o dwóch końcówkach, który jest jednym z moich ulubionych.
Podsumowanie
Paletę oceniam na 7,5/10. Najbardziej jestem zawiedziona tymi pięknymi duo chromami. Paleta nie jest tak zła jak opisują ją w internecie. Daje wiele możliwości makijaży, zarówno dziennych jak i wieczorowych. Trzeba nauczyć się pracować z tą formułą cieni i to nie dotyczy jedynie palety Subculture, a wszystkich palet Anastasii.
A Wam jak sprawdziła się Subculture? Jakie macie o niej opinie? Dajcie znać w komentarzach!
Buziaki,
Ola
Kolorki ma całkiem ładne, ale mnie jakoś nie kusiła. Mam Modern Renaissance i kocham, ale na żadną inną się już później nie zdecydowałam 😉
Jest po prostu bardzo oryginalna. Albo się ją kocha, albo nienawidzi 😀 Jeżeli spodobała Ci się Modern, to koniecznie wypróbuj Soft Glam!